A teraz najbardziej ekscytujący dzień z całej naszej wyprawy! Zjazd do Krateru Ngorongoro o poranku to przeżycie wręcz mistyczne. Lekka mgiełka, ciepłe światło poranka, przyroda powoli budząca się do życia. Zjeżdżamy na dno krateru Ngorongoro, pozostałości wielkiego, zapadniętego wulkanu, obniżamy się kilkaset metrów do miejsca, które rządzi się swoimi prawami i jest wyjątkowe pod każdym względem. Czy jest na świecie wspanialsze miejsce na safari niż Krater Ngorongoro? Dosłownie co chwilę mamy bliskie spotkania ze zwierzętami. Słonie, bawoły afrykańskie. Pierwszy kot! Serwal. Tego dnia widzimy w kraterze jeszcze dwa inne serwale i to z bardzo bliska, to nie lada gratka! Udaje nam się również zobaczyć wiele hipopotamów i to nie tylko zanurzonych w wodzie. Raz po raz napotykamy hieny. Chwilę później naszym oczom ukazuje się lwica z upolowaną antylopą gnu. Ma jeszcze zakrwawiony pysk i ze stoickim spokojem przechodzi tuż obok naszego samochodu. Antylop gnu i zebr jest tu prawdziwe zatrzęsienie. Z daleka udaje nam się wypatrzeć nosorożca czarnego. Napotykamy też kolejne lwy.

Popołudniu opuszczamy krater i udajemy się w stronę Parku Narodowego Serengeti. Już sam zjazd z wyżyny Ngorongoro na płaską, bezkresną sawannę południowego Serengeti dostarcza wielu emocji. Krajobraz jest przepiękny. Po przekroczeniu granic parku naszym oczom ukazują się pierwsze stada antylop gnu i zebr. To Wielka Migracja! Dziesiątki, setki tysięcy kopytnych rok w rok pokonują tę samą trasę z południowego Serengeti (Ndutu) aż po Rezerwat Masai Mara w Kenii i z powrotem w poszukiwaniu lepszych pastwisk, co uzależnione jest od opadów deszczu. Teraz, podczas naszego pobytu ogromne stada powinny właśnie ruszać z południowej części Serengeti tak zwanym „korytarzem zachodnim” na północ. I mamy ogromne szczęście te stada właśnie zobaczyć. Zwłaszcza ogromne wrażenie robi na nas olbrzymie ilości gnu i zebr, które napotykamy u wodopoju. Tego dnia widzimy też dużo lwów, hien, słoni, żyraf a także innych antylop w tym topi i ogromne elandy, największe z antylop. Pod wieczór docieramy do lodge malowniczo usadowionej na szczycie wzgórza z tarasem, z którego rozpościera się bajkowy wręcz widok na delikatnie pofalowaną równinę i sawannę urozmaiconą rozłożystymi akacjami. Zachód słońca z takiego tarasu to wspaniałe zakończenie tego pięknego dnia.